
Roztropny Jaś - Bracia Grimm
Roztropny Jaś
Bajki braci Grimm
Jasiowa matka pyta:
- Dokąd idziesz, Jasiu?
Jaś odpowiada:
- A do Małgosi.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
Przychodzi Jaś do Małgosi:
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu! Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
Małgosia daje Jasiowi igłę. Jaś mówi:
- Bywaj z Bogiem, Małgoś.
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Jaś bierze igłę, wtyka ją w furę siana i idzie za furą do domu.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem, to ona mi dała.
- Cóż ci Małgosia dała?
- Dała mi igłę.
- Gdzie masz tę igłę, Jasiu?
- Wetknąłem ją w furę siana.
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było wetknąć igłę w rękaw.
- To nic, matko. Na drugi raz lepiej się sprawię.
- Dokąd idziesz, Jasiu?
- A do Małgosi, matko.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Przychodzi Jaś do Małgosi.
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu. Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
Małgosia daje Jasiowi nóż.
- Bywaj z Bogiem, Małgoś.
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Jaś bierze nóż, wtyka go sobie w rękaw i idzie do domu.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem, to ona mi dała.
- Cóż ci Małgosia dała?
- Dała mi nóż.
- Gdzie masz ten nóż, Jasiu?
- Wetknąłem go w rękaw.
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było włożyć nóż do kieszeni.
- To nic. Na drugi raz lepiej się sprawię.
- Dokąd idziesz, Jasiu?
- A do Małgosi, matko.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Przychodzi Jaś do Małgosi.
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu. Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
Małgosia daje Jasiowi koźlątko.
- Bywaj z Bogiem, Małgoś.
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Jaś bierze koźlątko, związuje mu nóżki i wkłada do kieszeni. Nim zaszedł do domu, koźlątko się udusiło.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem, to ona mi dała.
- Cóż ci Małgosia dała?
- Dała mi koźlątko.
- Gdzie masz to koźlątko, Jasiu?
- Włożyłem je do kieszeni.
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było prowadzić koźlątko na sznurku.
- To nic. Na drugi raz lepiej się sprawię.
- Dokąd idziesz, Jasiu?
- A do Małgosi, matko.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Przychodzi Jaś do Małgosi.
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu. Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
Małgosia daje Jasiowi kawałek słoninki.
- Bywaj z Bogiem, Małgoś.
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Jaś bierze słoninkę, owiązuje ją sznurkiem i ciągnie za sobą. Zbiegły się psy i słoninkę zeżarły. Kiedy Jaś przyszedł do domu, został mu w ręku tylko sznurek, nic więcej.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem, to ona mi dała.
- Cóż ci Małgosia dała?
- Dała mi kawałek słoninki.
- Gdzie masz tę słoninkę, Jasiu?
- Prowadziłem ją na sznurku i psi ją zeżarli
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było nieść słoninkę na głowie.
- To nic. Na drugi raz lepiej się sprawię.
- Dokąd idziesz, Jasiu?
- A do Małgosi, matko.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Przychodzi Jaś do Małgosi.
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu. Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
Małgosia daje Jasiowi cielę.
- Bywaj z Bogiem, Małgoś.
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Jaś bierze cielę, wkłada je sobie na głowę, a cielę kopie go po twarzy.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem, to ona mi dała.
- Cóż ci Małgosia dała?
- Dała mi cielę.
- Gdzie masz to cielę, Jasiu?
- Wsadziłem je sobie na głowę i całą gębę mi pokopało.
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było prowadzić cielę za sobą i postawić przy żłobie.
- To nic. Na drugi raz lepiej się sprawię.
- Dokąd idziesz, Jasiu?
- A do Małgosi, matko.
- Spraw się aby dobrze, Jasiu!
- Sprawię się dobrze. Bywaj z Bogiem, matko!
- Bywaj z Bogiem, Jasiu!
Przychodzi Jaś do Małgosi.
- Jak się masz, Małgoś!
- Jak się masz, Jasiu! Co dobrego przynosisz?
- Ja nic nie przynoszę, to ty mi coś daj.
A Małgosia na to:
- Sama z tobą pójdę.
Jaś bierze Małgosię, zawiązuje jej sznur wokół szyi, prowadzi ją za sobą i stawia przy żłobie. Po czym idzie do matki.
- Dobry wieczór, matko!
- Dobry wieczór, Jasiu! Skąd to, synku, wracasz?
- Wracam od Małgosi.
- A co jej zaniosłeś?
- Nic jej nie zaniosłem.
- A co ci Małgosia dała?
- Nic mi nie dała, sama ze mną przyszła.
- I gdzieś ty ją zostawił?
- Przyprowadziłem ją na sznurze, uwiązałem przy żłobie i zarzuciłem jej trawy za drabinkę.
- Głupioś zrobił, Jasiu, trzeba było co i raz rzucać na nią czułym oczkiem.
- To nic, zaraz się lepiej sprawię.
Poszedł Jaś do obory, powykłuwał wszystkim cielętom i baranom oczy i rzucił je Małgosi w twarz. Małgosia wpadła w złość, urwała się ze sznura i uciekła, a była przecież Jasiową narzeczoną.

* * * * *
BaśńBracia Grimm
Tlumaczenia:
Der gescheite Hans (Niemiecki)
Clever Hans (Angielski)
Juan el listo (Hiszpanski)
Chàng hansen khôn ngoan (Wietnamski)
Akıllı Hans (Turecki)
傻瓜汉斯 (Chiński)
Slimme Hans (Holenderski)
Gianni testa fina (Włoski)
ものわかりのいいハンス (Japoński)
Разумный Ганс (Ганс-Разумник) (Rosjanin)
Den kloge Hans (Dunski)
João, o sensato (Portugalski)
Porównaj dwóch językach: